Ravener
Dołączył: 19 Lip 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 14:53, 19 Lip 2010 Temat postu: Ravener |
|
|
Z plotek wynika iż mało kto zna Ravenera, urodził się tu, w Lotharis, lecz zniknął całe wieki temu, by nagle powrócić całkowicie odmieniony… Na swoim koncie miał wiele drobnych historii… Służył u „Piratów morza czaszek”, „Smoczym kle”, nawet u tak mało znanej gildii jak „Obrońcy wiary”… któż by pamiętał tak stare dzieje? Jego historia nie jest do końca znana, lecz ponoć kiedyś był bardzo dobrym paladynem, lecz mówią o zmianie spowodowanym wędrówką na daleką północ…
[…]
*W dzisiejszym dniu do obozu szkoleniowego trafiła mniejsza liczba ludzi… wśród nich byłem ja. Rozglądałem się dookoła w oczekiwaniu na moją kolej. Za mną stał niemrawy, zielony ork z tasakiem, a przede mną stał jakiś napuszony elf… Kiedyś przez nich wszyscy pomrzemy. Elf odwrócił się jakby usłyszał moje myśli i spojrzał na mnie z wyższością godną elfa… czemu się na mnie gapi… to nieświęte stworzenie… byłaby z niego niezła ofiara… Elf przyjrzał się symbolom na mojej zbroi*
-Czego tutaj szukasz? Stary paladynie… *Nie czekając ani chwili odpowiedziałem*
-Nie Twój interes *Uśmiechnąłem się lekko* Zresztą… każdy kto wie za dużo umiera… bardzo szybko… *Elf odwrócił się jakby stracił zainteresowanie, moją marną postawą… po chwili dotarłem przed swego rodzaju okienkiem, w którym urocza dziewczyna dała mi formularz… usiadłem przy ścianie korytarza, by go wypełnić…*
-No Ravener… czas przypomnieć sobie kaligrafie *Przeczytał pierwsze zdanie… później kolejne… doszedł do pytań* Moje… imię… *Wyciągnąć coś na kształt czarnej grudki i nabazgrał”
Ravener
*Czytał dalej: „wiek”*
XXVIII
*Skłamał, gdyż miał ponad setkę… wiedział, że będąc młodym chętniej go przyjmą… Ulubiona technika walki*
Unikać, sprawdzać przeciwnika, jego siłę… i gdy ten opadnie z sił- dowalić mu jak najmocniej…
*Spojrzałem w lewo… obok niego siedziała zielona bestia z tasakiem… ten sam cóżże go widział w kolejce… spojrzałem na jego kartkę i przerażony ilością znaków dopisałem co nieco o roli „posłannika boga”, o tym jak to walczą, lecz nic o wierze… bałem się, że zostanę źle zrozumiany, wypełniłem resztę i ruszyłem w stronę kolejnej kolejki, dużo krótszej na szczęście… Trwało to tylko chwilkę, może to dlatego iż zapatrzyłem się w swoje zamglone odbicie w szybie… siwe włosy rozczochrane we wszystkie strony, brwi nie wyglądające nawet jak u trzydziestolatka. W formularzu do wieku dostawiłem jeszcze „X” do innych „X”, żeby im smutno nie było oraz w celach wiarygodności samego dokumentu… nie ma mowy, by przyjęli takiego szaleńca. Może elf miał rację? Tak czy inaczej będę musiał popracować nad wyglądem… poprawiłem srebrny naramiennik z kawałkiem pergaminu, sporawej wielkości puklerz na plecach i rapier przywiązany do skórzanego pasa. Nagolenniki z łaski dla mnie jakby same się poprawiły. Schowały się częściowo za skórzanymi, ciężkimi butami. Uśmiechnął się sztucznie i wszedł do pokoju komisyjnego…*
|
|