Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kronikarz
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 22:39, 28 Cze 2010 Temat postu: Karczma w Innsh |
|
|
Lądowanie w delcie Sephiry wyszło nad podziw dobrze. Grzywa nie schodził ze statku dowodzenia, jednak kapitanowie oznajmili nam, że po rozładowaniu transportowców następuje czasowe zluzowanie. Jak daleko sięgam pamięcią, jeszcze nigdy nie widziałem tak ochoczo pracujących żołnierzy. Praca zaplanowana na co najmniej dwa dni, została wykonana w niecałe siedemnaście godzin, nikt nie robił sobie przerw dłuższych niż było to konieczne.
Wieczór był nasz, tak samo jak i karczma pod Świetlikiem, którą nasza drużyna wypatrzyła i zarezerwowała przed innymi. Miasteczko nie mogło się może równać wielkością ze stolicą jednak portowych knajpek było tu bez liku, toteż pozostałe oddziały bardzo szybko wsiąkły w urokliwą okolicę. Początkowo przerażony właściciel, szybko przekonał się do monet o obcym grawerunku, miedziany i złoty kruszec nie miał w końcu oblicza. No i rozkazy były jasne, mieliśmy jednać sobie sojuszników, nie wrogów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zakardos
Dołączył: 21 Cze 2010
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 22:51, 01 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Wiewióra jako pierwszy ochoczo wbiegł do tawerny.
-Wkońcu chwila spokoju panowie, nie dojść że kazali nam rozładowywać te toboły to jeszcze to potworne słońce i ryki Kałduna. Każdy jeden drzeć ryja potrafi a robić to nie ma komu. -wyrzuciwszy swe żale drow rozejrzał się po pomieszczeniu w poszukiwaniu wolnego miejsca, jego wzrok od razu przykuł stół zastawiony różnego rodzaju jadłem i napitkami, przy którym o dziwo nie było żadnych biesiadników.
-A to Ci miła niespodzianka już tu na Nas czekają -przekonany o słuszności swych podejrzeń, że rzekoma uczta przygotowana jest dla ich oddziału poczoł opróżniać najbliższy dzban z procentowej zawartości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Icarium
Dołączył: 07 Cze 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 23:01, 01 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
-Karczma! Najprawdziwsza karczma! Krzyknął ciesząc się jak dziecko Icarium. Po wielu tygodniach błąkania się po pustkowiach i późniejszym rejsie przy dźwięku rzygających rekrutów odrobina cywilizacji była miłą odmianą. Krasnolud kupił ogromy kufel piwa i usiadł przy dużym pustym stoliku czekając na resztę kompanów... Jakież było jego zdziwienie kiedy zauważył że nie jest tutaj pierwszym Szarym Mieczem.
Cholerna Wiewióra! Jak on to zrobił!? Byłem pewien że dotrę tutaj pierwszy. Ale nic to! Mam nadzieję że zdąże dopić piwko zanim mnie zauważy albo zanim przyjdzie reszta bandy... Po pysznym piwku to nawet z Onucą moge pogadać. HA! Pomyślał Icarium i przyspieszył spożywanie złocistego trunku.
Ostatnio zmieniony przez Icarium dnia Czw 23:10, 01 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Orzeszko
Administrator
Dołączył: 10 Cze 2010
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 10:15, 02 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Wszedłszy do karczmy Orzeszko uchylił czapki karczmarzowi, gościom i... Tak, wiedział że już tu będą. Wyczuwają takie miejsca z kilometrów, jak bydło stróżki wody upalnym latem. Usiadł przy suto zastawionym stole, naprzeciw Wiewióry. Smacznego - powiedział i zaczął jeść. Była to dostateczna nagroda za dzień wypełniony ciężką pracą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Volnar
Dołączył: 26 Cze 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 15:38, 02 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Wykończony rozładunkiem odruchowo ruszył za stadem do 'wodopoju'. Wszedł do karczmy i usiadł ciężko. - Nie na to się pisałem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wyrwichwast
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 20:24, 02 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
-Zaciągnij się! Mówili. Przygoda czeka i bogactwo, a wszystko lekko i przyjemnie.-wszedł do tawerny i z wyraźnym stęknięciem zwalił, ciężki plecak na podłogę.
-Czołem paskudy.-zamachał ręką i przysiadł się do wspólnego stołu.
-Widzę, że Kłębek i Onuca jeszcze się nie pojawili. Mam nadzieję, że znowu nie trzeba będzie ich wyciągać z jakiej kabały.-westchnął i sięgnął po jadło.
-A ty Paluszek, coś taki markotny? Lepsze wyładowywanie statków, niż kopanie latryny pod dyktando naszego sadystycznego kaprala.-odruchowo obejrzał się nim wyrzekł ostatnie słowa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Volnar
Dołączył: 26 Cze 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 10:36, 03 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
-Lepsze to jest... - wpił się w dopiero co doniesiony kufel piwa i nie odkładał go dopóki nie zobaczył dna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glognar
Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 12:33, 06 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Konkretnie podchmielony już krasnolud Glognar zwany Kufel ocknął się nagle z pozycji przybitego gwoździa. Potarł dłońmi pomarszczoną od stołu twarz i zachrypiał
-Karczmarzu piwka daj.
Gdy gospodarz podał mu kufel ten jednym haustem wytrąbił go do dna po czym raźniej już zaryczał
-Dawać instrumenty zaśpiewamy.
Wyjął dudy z pod stołu i rozpoczął grać skoczną melodie. Gdy worek dud był już napełniony powietrzem krasnolud nie przestając grać zaryczał słowa piosenki do swojego akompaniamentu.
"O wróżko czarodziejko gdybyś była moja kupił bym ci skrzypce
Ale żeś se do elfa poszła to zagraj se teraz na ....ciiiiżemce
Oj dana
Elf na rączym rumaku i w pełnej zbroi to kombajn bojowy
idzie w bój i nie wraca bo plan ma ...huuuuraganowy
Oj dana"
Ostatnio zmieniony przez Glognar dnia Wto 12:36, 06 Lip 2010, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Harr
Dołączył: 09 Cze 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 18:45, 08 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Tandetna muzyczka i tandetny grajek - nie może być! To chyba nie w tej dziurze mielismy się spotkać? - Niedowierzając pomyślał Kłębek, po czym wszedł do środka karczmy z której wnętrza wydobywały się dźwięki. - Taaa i wszystko jasne - Wyszeptał widząc grającego na jakimś chłamie Glognara. - Kocia muzyka... - Przeszło mu przez myśl, po czym zdjąwszy płaszcz podążył w kierunku szynkwasu, z nadzieją na coś do jedzenia. No i do picia - wszak trzeba by się spić, bo kto wie kiedy znów będą mieli okazje do dobrego trunku. Wpierw jednak Sidan zanurzył pysk w stojacej w rogu karczmy beczce z wodą i zaczął pić, a chwilę po tym lizać się po łapach...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glognar
Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 17:34, 10 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Glognar szturchnął jednego z kompanów w bok i powiedział.
-Popatrz kiciuś się tu przyszedł umyć, zaraz pewnie zacznie lizać se odbyt.
Zaśmiał się krasnolud szyderczo.
Ostatnio zmieniony przez Glognar dnia Sob 17:37, 10 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Orzeszko
Administrator
Dołączył: 10 Cze 2010
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 12:16, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Orzeszko lekko skłonił się gdy do lokalu wszedł oficer. Po wypiciu kwaterki piwa i najedzeniu się nabił fajkę. Pykając słuchał piosnki krasnoluda, z czasem uwaga gwardzisty mimowolnie zaczęła odbiegać od wesołych słów pieśni. Orzeszko pogrążył się w myślach o tym co czeka ich w najbliższej przyszłości.
Wojsko nie lubi gnuśnieć. Poprawka. Lubi. Z tym że rozleniwione, spasione i wypełnione piwem przestaje być wojskiem - staje się bandą pijanych, nieznających dyscypliny zbrojnych , a stąd już tylko krok do czatowania przy trakcie na podróżnych.
Tytoń się skończył, wystukał resztki popiołu o blat, schował fajkę za pazuchę i udał się na spoczynek.
Ostatnio zmieniony przez Orzeszko dnia Czw 12:17, 15 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kronikarz
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 12:48, 21 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Drzwi otwarły się z hukiem, potem ktoś krzyknął baczność - zerwaliśmy się wszyscy wyciągając jak struny.
-Spocznij.-umiarkowany głos Kałduna wypełnił nasze uszy, zaś on sam ciężko usiadł na krześle.
-Przejdę do sedna. Mamy kreta. To ktoś z drużyny Chowacza.-kapral zasępił się jeszcze bardziej trąc skronie kłykciami.
-Cholerne czasy, kiedyś to wszystko było jakieś prostsze.-mruknął.
-Wyrwichwast, podejdź tu.-wywołany żołnierz stanął przy dowódcy. -Masz tutaj ich skład osobowy.-wyciągnął zwitek papieru.
-Zalecam wam powściągliwość no i nie mówcie Chowaczowi, szpieg - ktokolwiek nim jest, przyda nam się żywy.-zaakcentował ostatnie słowa i wstał zbierając się do wyjścia.
-W tej chwili tracą żołd u madame Le Fente. Jedyny burdel w mieście, traficie bez problemu. Powodzenia.-wstał i wyszedł z tawerny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wyrwichwast
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 13:16, 21 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
-Żurek, Moczywór, Piękna Reena i Ślamazarny.-kolejno wyczytał imiona. -Same stare mordy, nikt mi na kreta nie pasuje.-spojrzał na swoją drużynę, kogoś mu brakowało, po chwili już wiedział.
-Rozmownyyy, Rozmowny.-krzyknął, z góry dobiegł go hałas.- Żyje.-uśmiechnął się do siebie.
-To co ekipa? Idziemy zapolować na szpiega? Przy okazji pracował ktoś kiedyś w wywiadzie?-roześmiał się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ravener
Dołączył: 19 Lip 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 13:37, 21 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Bar, jak każdy inny ma drzwi, drzwi wiecznie otwarte na przestrzeń. Tutaj też znajdował się Ravener, który skrzętnie coś notował…
-szpieg… chowacza… La… Fantee.. burdel… *Któżby pomyślał… schowałem karteczkę oraz bryłkę do kieszeni i spojrzałem na wychodzącego Kałdun’a - zasalutowałem, gdy odszedł na bezpieczną odległość podpełzłem do drzwi, spojrzałem na twarze obecnych… czarna sadza po węgielku nadal trzymała się na czole, lecz nie wiedziałem o tym* A niech to… raz kozie śmierć *powiedziałem sam do siebie i wbiłem do środka…* Witam… *gdy tylko zobaczyłem Wyrwichwasta zasalutowałem*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Orzeszko
Administrator
Dołączył: 10 Cze 2010
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 14:05, 21 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Rozmowny leżał w łóżku. Patrzył na sufit ciemnego pomieszczenia, który coraz bardziej się oddalał, tak samo jak jego myśli - powoli dryfowały już w krainę spokoju. Nagle jednak nurt zawrócił - ktoś wykrzyczał jego kryptonim... Znalazł się na powrót w najpiękniejszym ze światów. Czym prędzej założył ekwipunek i zszedł na dół.
Panowało tam lekkie poruszenie. Wyrwichwast trzymał w ręku jakiś karteluszek. Wyglądało na to, że dostał jakieś rozkazy. Nareszcie. Zasalutował mu i przyjął postawę wyczekującą lustrując w międzyczasie swych kompanów, czy aby na pewno piwsko nie odebrało im zdolności do działania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|